Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji

Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji

  • Downloads:9779
  • Type:Epub+TxT+PDF+Mobi
  • Create Date:2021-10-03 09:54:54
  • Update Date:2025-09-07
  • Status:finish
  • Author:Piotr Milewski
  • ISBN:8381394287
  • Environment:PC/Android/iPhone/iPad/Kindle

Summary

Zabawny, a przy tym przejmujący zbeletryzowany opis pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie。 Jak zatrudnia się, pracuje i odchodzi z firmy w Japonii。

Trzydziestoletni bohater rozpoczyna pracę w firmie K。 Okazuje się, że jest jedynym obcokrajowcem, pośród sześciuset pracowników korporacji。 Musi dostosować się do nowych warunków i wymagań。 Przywdziewa strój roboczy, przesiaduje długie godziny w biurze, bierze udział w naradach, wyjeżdża w delegacje i na wycieczki pracownicze, spędza weekendy z Prezesem i wieczory z kolegami z pracy。

Download

Reviews

Karina Podraza

Chyba za bardzo spodziewalam sie jakichs szokujacych elementow japonskiej kultury pracy, a tutaj nawet jesli byly, to byly potraktowane bardzo… luzno?

Mirek Jasinski

Przypomina mi podobne doświadczenia ze współpracy z pewnym japońskim bankiem i pewną japońską korporacją。 Przypomina mi też inną książkę, napisaną już dawno temu o doświadczeniach belgijskiej kobiety, która przez rok pracuje w japońskiej korporacji Stupeur et tremblements。I z drugiej strony, wiele z opisanych zachowań znajdziemy także w europejskich firmach rodzinnych。 Warto przeczytać! Przypomina mi podobne doświadczenia ze współpracy z pewnym japońskim bankiem i pewną japońską korporacją。 Przypomina mi też inną książkę, napisaną już dawno temu o doświadczeniach belgijskiej kobiety, która przez rok pracuje w japońskiej korporacji Stupeur et tremblements。I z drugiej strony, wiele z opisanych zachowań znajdziemy także w europejskich firmach rodzinnych。 Warto przeczytać! 。。。more

Magdalena Ciesielska (fairbrooke)

Do kupna „Planety K。 Pięć lat w japońskiej korporacji” zachęciły mnie dwa słowa klucze w podtytule: korporacja i Japonia。 Sama pracuję w korporacji, więc chciałam przeczytać jak wygląda życie innych korpoludków, a Japonia jako kraj zawsze mnie intrygowała i ciekawiła i chętnie czytam książki opisujące życie, zwyczaje, kulturę Japończyków。Autor opisuje historię swojego pięcioletniego zatrudnienia w pewnej korporacji nazwanej przez niego po prostu K。 Piotr Milewski użył w tytule słowa planeta, jak Do kupna „Planety K。 Pięć lat w japońskiej korporacji” zachęciły mnie dwa słowa klucze w podtytule: korporacja i Japonia。 Sama pracuję w korporacji, więc chciałam przeczytać jak wygląda życie innych korpoludków, a Japonia jako kraj zawsze mnie intrygowała i ciekawiła i chętnie czytam książki opisujące życie, zwyczaje, kulturę Japończyków。Autor opisuje historię swojego pięcioletniego zatrudnienia w pewnej korporacji nazwanej przez niego po prostu K。 Piotr Milewski użył w tytule słowa planeta, jakby opisywał życie na innym świecie, gdzieś w odległej galaktyce i trochę tak jest。 Autor przedstawia swoją historię z perspektywy obserwatora。 Czytając miałam wrażenie, że śledzę losy badacza, który wszedł do obcej społeczności aby zbadać jej zwyczaje。 Robi to bez oceniania, bez żadnych komentarzy, bez socjologicznych czy antropologicznych analiz。 Opisuje po prostu to, co widzi。Podziwiam Piotra Milewskiego, że jako Europejczyk wytrzymał w takiej pracy aż pięć lat。 Ja czytając często kręciłam głową z dezaprobatą i otwierałam szeroko oczy z niedowierzania。 Dla Japończyków praca rzeczywiście jest całym światem, wypełnia szczelnie praktycznie każdy aspekt ich życia, potrafi wpychać się w prywatne strefy tak, że właściwie życie po pracy nie istnieje。 Kiedy szef ci mówi, że masz zostać przy biurku do 20。00 to zostajesz, gdy każe ci przyjść w sobotę, to przychodzisz, gdy zaprasza cię na wycieczkę krajoznawczą w twój jedyny dzień wolny to przyjmujesz zaproszenie。 Nie istnieje coś takiego jak „work-life balance”, nie ma miejsca na indywidualizm。Na pewno nam, ludziom Zachodu, trudno jest zrozumieć taką kulturę pracy, nie mówiąc już o funkcjonowaniu w niej i próbie dostosowania do niej, chociaż autorowi się to udało, za co - powtórzę to jeszcze raz - bardzo go podziwiam。 Trzeba mieć niesamowicie otwarty umysł, aby wejść w taką strukturę i jeszcze sprawnie się w niej poruszać。U mnie w pracy często mówimy sobie, że jesteśmy tylko trybikami w ogromnej machinie korporacyjnej。 Myślę, że to określenie najdosadniej wybrzmiałoby z ust japońskiego pracownika。 。。。more

Klaudyna Maciąg

Dzięki tej książce moja fascynacja Japonią została jeszcze bardziej podkręcona。 Autor w interesujący sposób opowiada o pracy w korporacji, ujawniając drastyczne różnice między europejską i japońską kulturą pracy。 Jego spojrzenie na ten świat jest bardzo ciekawe i jestem przekonana, że każdy czytelnik podczas lektury doświadczy całej mieszaniny odczuć - ekscytacji, zaskoczenia, przerażenia czy zafascynowania。 Warto przeczytać, jeśli interesuje Was świat i obce kultury。

Aśku

Nic zaskakującego, mam wrażenie, że trochę książka o niczym。

Krysia

2。5

Klaudia Piaseczna

Książka-pamiętnik przygody autora w japońskiej korporacji。 Zarówno początek jak i koniec opisane są fenomenalnie, autor wchodzi głęboko w swoje uczucia。 Natomiast wszystko co opisuje pomiędzy przyjazdem z centrali do Tokio aż do podjęcia decyzji o odejściu jest bezosobowe i niezwykle się dłuży。 Jest to zapewne specyfika pracy (sama miałabym problem z opisaniem co się działo u mnie w biurze rok czy dwa lata temu), ale ta cześć mogła zdecydowanie zostać skrócona。 Ostatecznie oceniam książkę na 4 g Książka-pamiętnik przygody autora w japońskiej korporacji。 Zarówno początek jak i koniec opisane są fenomenalnie, autor wchodzi głęboko w swoje uczucia。 Natomiast wszystko co opisuje pomiędzy przyjazdem z centrali do Tokio aż do podjęcia decyzji o odejściu jest bezosobowe i niezwykle się dłuży。 Jest to zapewne specyfika pracy (sama miałabym problem z opisaniem co się działo u mnie w biurze rok czy dwa lata temu), ale ta cześć mogła zdecydowanie zostać skrócona。 Ostatecznie oceniam książkę na 4 gwiazdki, pomimo problemów w środkowej części warto po nią sięgnąć i poznać trochę inna kulturę pracy :) 。。。more

Urszula

Książka napisana z perspektywy osoby, która rzeczywiście wsiąknęła w japońską kulturę i korporacyjne obyczaje。 Nawet język jest tutaj łagodny i ostrożny, niemal jakby nie pisał tego Polak。 Stonowane emocje, niemal bezstronne relacjonowanie struktur totalitarno-kolektywnych, które są ekstremalnie odmienne od naszego indywidualistycznego myślenia。 Można sporo się dowiedzieć o funkcjonowaniu firm, hierarchii, rodzajach kolektywnego, pracowniczego postrzegania otaczającej rzeczywistości i z góry zde Książka napisana z perspektywy osoby, która rzeczywiście wsiąknęła w japońską kulturę i korporacyjne obyczaje。 Nawet język jest tutaj łagodny i ostrożny, niemal jakby nie pisał tego Polak。 Stonowane emocje, niemal bezstronne relacjonowanie struktur totalitarno-kolektywnych, które są ekstremalnie odmienne od naszego indywidualistycznego myślenia。 Można sporo się dowiedzieć o funkcjonowaniu firm, hierarchii, rodzajach kolektywnego, pracowniczego postrzegania otaczającej rzeczywistości i z góry zdeterminowanej przyszłości。 Dużo ciekawostek, polecam。 。。。more

marcyska

Wspaniała książka, dostałam to czego oczekiwałam。 Bardzo mi się podobało, że autor opisywał swoją historię ale dość powściągliwie w ocenach opisanych zjawisk。 Według mnie trzeba już trochę rozumieć kulturę Japonii, żeby docenić te książkę, bo autor nie daje nam tła historyczono-kulturowego。 Czytanie daje poczucie imersji, wtopienia się w japońska korporację i do wniosków musimy dojść sami。 Czy temat jest wtórny i fan Japonii będzie się nudził? - zależy。 Sam tytuł książki wprost opisuje o czym be Wspaniała książka, dostałam to czego oczekiwałam。 Bardzo mi się podobało, że autor opisywał swoją historię ale dość powściągliwie w ocenach opisanych zjawisk。 Według mnie trzeba już trochę rozumieć kulturę Japonii, żeby docenić te książkę, bo autor nie daje nam tła historyczono-kulturowego。 Czytanie daje poczucie imersji, wtopienia się w japońska korporację i do wniosków musimy dojść sami。 Czy temat jest wtórny i fan Japonii będzie się nudził? - zależy。 Sam tytuł książki wprost opisuje o czym bedzie, a że japońskie korporacje są eksplatowane to jeśli ktoś szuka źródła kolejnych ciekawostek to może sie rozczarować。 Natomiast, książka pozwala przezyć książkową przygodę z Japonia, bardzo przyjemną, gdyż autor jest sprawnym pisarzem。 Ostatni rozdział książki mnie bardzo wzruszył, podkreślił tą zasadniczą rożnicę pomiędzy zachodnimi a japońskimi korporacjami。 。。。more

Jūlija Boikova

Wspaniała lektura。

Katika

Ta książka dostarcza dokładnie to, co obiecuje okładka (i nic więcej): opis 5 lat pracy w japońskiej korporacji。 Jest o wychodzeniu do biura, siedzeniu w biurze i wychodzeniu z biura。 Jest o spotkaniach, pisaniu mejli i telefonach。 Najciekawsze wydarzenia to obniżenie temperatury w klimatyzatorze i trzęsienie ziemi。 Czepiam się, bo nie bardzo wiem, po co ta książka powstała? Pracę i życie Polaka w Japonii opisał już lata temu ciekawiej i zabawniej Marcin Bruczkowski。 Od Milewskiego nie dowiemy s Ta książka dostarcza dokładnie to, co obiecuje okładka (i nic więcej): opis 5 lat pracy w japońskiej korporacji。 Jest o wychodzeniu do biura, siedzeniu w biurze i wychodzeniu z biura。 Jest o spotkaniach, pisaniu mejli i telefonach。 Najciekawsze wydarzenia to obniżenie temperatury w klimatyzatorze i trzęsienie ziemi。 Czepiam się, bo nie bardzo wiem, po co ta książka powstała? Pracę i życie Polaka w Japonii opisał już lata temu ciekawiej i zabawniej Marcin Bruczkowski。 Od Milewskiego nie dowiemy się nic więcej。 Szybko się czyta i tyle。 。。。more

Jarosław

Miłe zaskoczenie。

Pawel Szupryczynski

Subiektywne spojrzenie na japońskie korpoByłem na spotkaniu z autorem i to zachęciło mnie do kupna książki。 Ciekawa, ale wydaje mi się zabrakło innego spojrzenia na to wszystko (np。 wypowiedzi jego żony , porównania do innych japońskich firm itp。)。 Sam jestem z "korpo", więc czasem uśmiechnąłem się przy czytaniu, ale mogło to być lepsze。 Subiektywne spojrzenie na japońskie korpoByłem na spotkaniu z autorem i to zachęciło mnie do kupna książki。 Ciekawa, ale wydaje mi się zabrakło innego spojrzenia na to wszystko (np。 wypowiedzi jego żony , porównania do innych japońskich firm itp。)。 Sam jestem z "korpo", więc czasem uśmiechnąłem się przy czytaniu, ale mogło to być lepsze。 。。。more

verrornic

Bad written haiku review, Given the working hours described in the bookI must be living and working in JapanWhy my local sushi restaurant is already closed at 10pm tho

Ola

Takie czytadełko na weekend。 Przystępując do lektury miałam nadzieję na dużo informacji o odległej Japonii。 Na jakiś rys historyczny, dogłębne opisanie kultury i zwyczajów。 Dostałam pamiętnik z pracy w korpo。 Na początku było to nawet interesujące, ale z każdą minutą coraz bardziej nudziło。 Książkę dostałam od koleżanki, która powiedziała, że się nią rozczarowała。 Dudulek。。。 przepraszam, że Ci nie zaufałam。

Kinga (Imbirowa o książkach)

Piotr Milewski zabiera czytelnika do świata japońskiej korporacji。 Świata, który miejscami jest dziwny i szokujący a miejscami cholernie zabawny。 Po lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że spora część Japończyków podchodzi do życia z podejściem "Work Hard, Play Harder"。 Zakrapiane imprezki, wyjazdy integracyjne, ale także ogromny szacunek do osób na wyższych stanowiskach czy praca po godzinach kosztem rodzinnego życia。 Autor w swojej opowieści o pięciu latach spędzonych w Japonii Piotr Milewski zabiera czytelnika do świata japońskiej korporacji。 Świata, który miejscami jest dziwny i szokujący a miejscami cholernie zabawny。 Po lekturze tej książki utwierdziłam się w przekonaniu, że spora część Japończyków podchodzi do życia z podejściem "Work Hard, Play Harder"。 Zakrapiane imprezki, wyjazdy integracyjne, ale także ogromny szacunek do osób na wyższych stanowiskach czy praca po godzinach kosztem rodzinnego życia。 Autor w swojej opowieści o pięciu latach spędzonych w Japonii przekazał mnóstwo wartościowych informacji。 Dla osób, które o tym azjatyckim kraju przeczytały już wiele książek, może to nie być nic nowego。 Dla początkujących to będzie jednak prawdziwa perełka。 Wskaże im ona kierunek, w którym mogą podążać poznać japońską kulturę pracy i życia czy Japończyków jako naród。 Pokaże słabe i mocne strony nie tylko tego państwa, ale przede wszystkim tamtejszych ludzi。Przyznaję, że świetnie bawiłam się przy tej książce i wielokrotnie wybuchałam śmiechem, wyobrażając sobie podobne sytuacje w moim własnym miejscu pracy。 Poranna gimnastyka w bibliotece? To dopiero by było! Wyjazdy integracyjne wpisane w prywatny plan urlopowy? List gratulacyjny z okazji pierwszego roku pracy? To akurat mogłoby być bardzo miłe! 。。。more

Aleks Kowalewska

3,5*

bookowina_

Książka przypomina pamiętnik, opis poszczególnych dni pracownika z firmy K。 Można dowiedzieć się z niej co nieco o Japonii, ale jest to raczej subiektywne。 Bardzo szybko się czyta, ale nie jest to literatura wysokich lotów。

Dawid Zaraziński

Wciągająca, zaskakująca i przede wszystkim: bardzo ciekawa opowieść o pracy w japońskiej firmie。 W tle ważne wydarzenia: wielki kryzys i wielkie trzęsienie ziemi。 A w szczególe: zupełnie inne podejście do hierarchii, brak kobiet i zderzenie z zupełnie odmienną kulturą pracy。 Piotr lubi swoich bohaterów, nie ocenia ich, pokazuje ich z różnych stron。 Bardzo polecam!

jaikx

2,5

Pawel Loedl

Brzmi to niestety jak wypracowanie młodego licealisty。 I nie jest bardzo odkrywcze dla osób, które choć trochę interesują się Japonią。

Krzysztof

Po lekturze tej książki bardzo zdziwiony jestem jak dużo Amerykańskie korporacje biorą z kultury korporacyjnej kraju kwitnącej wiśni。

Sebastian

Dość monotonny, ale sumienny opis pracy w japońskiej firmie。 Dla osób znających trochę Japonię zupełnie bez zaskoczeń。 Raczej pamiętnik。 Na plus, że szybko się czyta

Barbara

https://podkoldra-deana。blogspot。com/。。。 https://podkoldra-deana。blogspot。com/。。。 。。。more

Błażej Kusz

Bardzo ciekawa i dobrze napisana :)

Agnieszka Kościelniak

Tym razem zrobiłam sobie podróż do Japonii, a dokładniej do jednej z fabryk, która rządzi się korporacyjnymi prawami。Po „Urobionych”, gdzie były problemy polskich pracowników i „Linii”, w której był obraz szwedzkiego rynku pracy, „Planeta K” pokazuje świat japońskiej korporacji。 Dostajemy opowieść o pięciu latach pracy z perspektywy jedynego zatrudnionego Europejczyka wśród rodowitych Japończyków。 Nie ma tu nic odkrywczego, bo o regułach korporacyjnych wiemy z własnego podwórka。 A jeśli ktoś wid Tym razem zrobiłam sobie podróż do Japonii, a dokładniej do jednej z fabryk, która rządzi się korporacyjnymi prawami。Po „Urobionych”, gdzie były problemy polskich pracowników i „Linii”, w której był obraz szwedzkiego rynku pracy, „Planeta K” pokazuje świat japońskiej korporacji。 Dostajemy opowieść o pięciu latach pracy z perspektywy jedynego zatrudnionego Europejczyka wśród rodowitych Japończyków。 Nie ma tu nic odkrywczego, bo o regułach korporacyjnych wiemy z własnego podwórka。 A jeśli ktoś widział dokument o chińskiej fabryce w USA pt。 „Amerykańska fabryka”, też się nie zaskoczy。Natomiast całą historię czyta się z zaciekawieniem, bo jest dobrze napisana。 Trochę przypomniały mi się książki Marcina Bruczkowskiego 😉Piotr Milewski pokazuje od podszewki jak wygląda praca - od tego jak dużo jest formularzy, regulaminów, konkretnych reguł po czas, który spędza się z klientami wieczorową porą。 Oprócz pracy nie bardzo jest czas na życie prywatne - ale o relacjach rodzinnych jest tutaj tylko zdawkowo。 Nie ma nawet buntującej się żony (może dlatego, że jest Japonką i dla niej to normalne) 😉Dzięki bliższej relacji z prezesem firmy, z którym udaje się na prywatne zwiedzanie i kolacje, poznajemy zasady, którymi się kieruje właściciel firmy。 Ogólnie o zarządzaniu sporo się dowiemy z tej książki, a także o tym jak Japończycy prowadzą interesy。A do tego wszystkiego autor przeżył trzęsienie ziemi, które dodatkowo pogłębiło kryzys w firmie。 Pokazane są procedury jak się reaguje, kiedy ziemia zadrży。 Dzięki relacji Milewskiego możemy zobaczyć, że nawet najlepsza korporacja nie jest w stanie przetrwać zmian na rynku。Gatunkowo nie da się zakwalifikować tej pozycji do czystego reportażu。 Jest tu trochę literatury podróżniczej i formy dziennika。 Ale cały ten przekładaniec wyszedł bardzo dobrze。 。。。more